Ultima Thule

Witam!
Mam takie pytanie.
Czy są możliwości techniczne,organizacyjne,finansowe,artystyczne, aby niektóre utwory armii zostały nagrane przez kwartet smyczkowy (np. na wiolonczelach)? Żeby to było zrobione mniej więcej w taki sposób, jak zespół Apocalyptica przerobił na wiolonczele utwory Metalliki.
Najciekawiej w takiej formie wypadłyby moim zdaniem utwory z Legendy i Triodante.

Na razie nei wyszło z akustycznym koncertem plenerowym (penerowym? w górach twórczości solo. Jesliby się nie znaleźli chętni jakowyś skrzypacze do odegrania z własnej woli i oni by to bardziej chcieli niż zespół, to myślę mała szansa.
Ale może kto mnie od tego myślenia odwiedzie?

[Znalezienie i koszta nieliche zdają się być]

Metallica z orkiestrą to jakaś pomyłka. Mam to na iPodzie i podchodziłem kilka razy. Momentami mam wrażenie że słyszę dwie osobne ścieżki dźwiękowe. Zamiast potęgować i podkreślać charmonie to orkiestra wprowadza własne dziwactwo. Heatfield ma świetne pomysły (przynajmniej do czarnej płyty) a ta orkiestra wcale tego nie zaakcentowała.
Wiem wiem to do innego wątku się nadaje, ale to tylko wstęp.
ARMIA akustycznie? Nie wiem czy i kto mógłby to opracować, ale jestem fanem koncepcji Budzego solo z Orkiestrą!!!!!!!!
Najlepsza płyta Budzego (moim zdaniem) w opracowaniu na orkiestrę to byłby czad!!!!!!

_________________
Lepiej się dobrze ponudzić niż kiepsko zainteresować.

Metallica z orkiestrą, to rzeczywiście pomyłka.
Według mnie Armia z orkiestrą to też byłaby pomyłka.
Mnie chodzi o zrobienie aranżacji utworów Armii na np. kwartet smyczkowy (powiedzmy wiolonczele) i nagranie płyty. Tak jak zrobiła to Apocalyptica.

tylko instrumentalnie????
Mooże ciekawe, ale bez tekstu to nieeeeee.
Tekst ważny bardzo.

_________________
Lepiej się dobrze ponudzić niż kiepsko zainteresować.

ufff! Cieszę się, że ktoś to napisał. Jeśli powstanie ankieta, piszę się na NIE!

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

a mi wpadla taka pomysla: trupia czaszka ze smykami

ale to tylko zart: nierealne i najprawdopodobniej niestrawne by to bylo, a wlasciwie powinno sie nazywac trupia czaszka vs smyki.

ale triodante powinno brzmieć na smyczkach świetnie!...

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat

triodante juz brzmi swietnie!
to dzielo absolutne i skonczone, pozatym slychac tam wiolonczele, banan gra na flecie (waltornia jest dogmatem) - to w zupelnosci wystarczy.

Jeśli już to DROGA!

_________________
Lepiej się dobrze ponudzić niż kiepsko zainteresować.

A mnie się S&M podoba... Legenda na smyczkach mogłaby zabrzmieć całkiem nieźle... choć Apocalyptiki nie lubię.

moje zdanie w skrocie:
- apokaliptyca jest dla mnie ciekawostka (jak pierwszy raz ja uslyszalem to pomyslalem, ze kolezanka w akademiku ma fatalnie przegrana kasete metallici, ), choc teraz juz swoje graja i maja inne brzmienie, teraz jest lepiej.
- s&m to plyta kiepska, ale nie w calosci; call of ktulu, no leaf clover i pare innych momentow bronia sie swietnie.
- armia, trupa czaszka czadowy tymoteusz (czy co tam jeszcze wymyslec) ze smykami, lub cakowicie przearanzowane na smyki - zdecydowane nie! (dla drogi tez).
- budzy solo (z tancem szkieletow) - sam nie wiem, moze z chorem... ale wtedy straci taki troche intymny klimat. badz co badz to jedyne co sie pod (duze) smyki nadaje.

,,, a mi się Metallica S&M bardzo podobała,,kiedyś,,,
,,Armia ze smyczkiem już chyba była (SSS),,, i to było coś fajnego,,,
,,,a wiadome że najlepsza płyta wyszła by ok,,,
- ogólnie sama muza bez wokali to pomysł chybiony (moim zdaniem),,,
- choć apokalyptykę swego czasu bardzo lubiałem.

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

A właśnie,że moim zdaniem utwory z płyt Legenda i Triodante zabrzmiałyby w wykonaniu kwartetu wiolonczelistów świetnie. Swego czasu Elrond stwierdził, w wywiadzie zamieszczonym chyba na DVD Triodante, że zainteresowania jego i Banana wykraczały poza muzykę rockową. Co zostało zawarte m.in. na Legendzie. Środki wyrazu niby rockowe, ale to patetyczne brzmienie (Legendy i Triodante) jakby bardziej "poważne" niż "rockowe". Stąd uważam, że utwory Armii (zwłaszcza z tych dwóch płyt mogłyby być przerobione i zaaranżowane przez np. kwartet smyczkowy) i wcale nie musiałoby tam być wokalu elronda. Po prostu jedna, z powiedzmy czterech wiolonczeli, mogłaby grac linię wokalną(dokładnie tak jak na pierwszej płycie zespołu Apocalyptica - przeciez tam nie było głosu Hetfielda, a płyta brzmiała świetnie i odtwarzała właśnie linię wokalną Hetfielda m.in.)

A mi się marzy aby piosenki Armii zaśpiewali Gregorianie. Kiedyś na manewrach nawet próbowaliśmy jakby to wyszło

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła