Ultima Thule

Heh, skoro typujemy cztery najlepsze armijne numery - czemu by nie wytypować najgorszych?

Oto moja czwórka:
1. Siódmy ( wiadomo)
2. Exodus (a fe! rege! )
3. Parowóz nr 888 - wersja akustyczna (za niekanoniczność - jedyna właściwa wersja to ta na ostro)
4. Horror Budzulli (nie pasuje, kompletnie nie pasuje...)

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

wersja 888 też mi zbytnio nie pasuje, ale do tej listy na pewno nie trafi

i Exodus w wersji płytowej tym bardziej, bo jest świetny, za to w koncertowej - owszem, nie brzmi to dla mnie dobrze

Święto rewolucji (nie złe, ale jakieś takie nijakie)
Exodus z Exodusa
Nino łeno (o tym to wiele dyskutowaliśmy w wątku gwiazdkowym)
Jezus Chrystus jest panem (moim zdaniem bardziej nie pasuje niż Horror Budzuli)

(kolejność chronologiczna)

ej.. jakoś nie ma o czym pisać w tym wątku!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

1. Nino Łeno
2. Adwent
3. Utopia
4. Nic już nie przeszkodzi

... a ja tam uwielbiam "Nino Łeno".... to świetny utwór.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

moje pierwsze skojarzenie - Ukryta miłość.

Zdecydowany worst of Armia, jedyne co mi się podoba w tym utworze to "dziki człowiek wyrwany z paszczy lwa" - a co dziwne, dawniej nawet lubiłem Ukrytą miłość. Teraz od razu przełączam na Sen nocy letniej.

Różnica między kawałkami najlepszymi a takimi, które mają możliwie dobrze określać muzykę graną przez zespół, jest zasadnicza. Wątek przeciwny winien oznaczać typowanie nie najgorszych kawałków, a najmniej pasujących do wszystkiego innego.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

nie wjeżdzaj nawet do opola

888 to ścisła czołówka Armii. Leszcze .

Boguś zaproponował kryterium, ja natomiast zostanę przy idei przewodniej. Mam z nią o tyle problem, że ciężko wybrać z Armii kawałki słabe, więc najgorsze z zajebistych?
nino łeno, no i UT :/ (może jeszcze Sodoma Gamarra, choć koncertowo łykam bez popity)

masz zasadniczo rację (np. Ukryta miłość zupełnie nie określa muzyki, jaka gra Armia, ale przecież jest piosenką świetną
Biesy może mniej świetną, ale też niezłą, a wręcz wybitnie jest dla zespołu NIEtypowa)

myślę jednak, że Piła chciał wątek o piosenkach najgorszych... więc neich tak zostanie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Nie tyle chodziło mi o to, żeby zmieniać kryterium wyboru w tym wątku, tylko żeby nikt nie pomyślał, że mogłem zaliczyć Opowieść Zimową do czterech najlepszych kawałków Armii

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

_________________
ooooorekoreeeoooo

eee.. taaam.. utworek z lekkim przymruzeniem oka.. za to lubie Armie, ze czasem potrafi spojrzec na siebie z takim o czyms..



przybiles mnie Crazy.. z przyjemnoscia slucham Swieta.. w tym jest optymizm i wiosenna lekkosc..

mam jeden numer, ktory mnie jakos tekstowo nie rusza.. sato sato.. reszta jest ok.

i ciesze sie, ze nie spelniam warunkow tematu

nie lubię takich wątków... jak się dowiaduję, że skądinąd roztropni ludzie nie jarzą, że Adwent to genialny kawet i highlight Drogi, a Święto Rewolucji to esencja radości...

stiw i SJ

pozdro...
KoT