Ultima Thule

Co do filmików, to muszą zapaść pewne ustalenia w kwestii ich ewentualnego udostępniania. Poczyniłem w tym celu pewne kroki.
Bądźta cierpliwe.

ewentualnego

a zdjecie bajer.

co w tym dziwnego ? Wypada najpierw zapytac o zgode przeciez.

Pamiętajcie, że zgodę na filmowanie, szczególnie w takim miejscu jak Stodoła, wyraża zespół. W innym przypadku za cholerę nie wnieślibyśmy do klubu kamery, a już na pewno nie ustawilibyśmy jej przy konsolecie na statywie.
Bądźta cnotliwe w obszarze cierpliwości.

A co do zdjęć... Cóż... Miałem problemy z możliwością ich robienia pod sceną, pomimo pozwolenia ze strony zespołu. W tym klubie nieograniczony dostęp i możliwości techniczne w tym zakresie ma tylko jeden człowiek. Stodoła jest pod tym względem mało przyjazna. Coś tam Wam jednak na pewno pokażę.

Dla mnie scenograficznie nic, jak dotąd, nie przebiło Malty i poprzeczka jest tu ustawiona bardzo wysoko.

No Malta była zjawiskowa, nawet obejrzana tylko z ekranu.
Stodoła poza tym, że jest muzycznie dobrym miejscem ogólnie jest mało przyjazna.
A zdjęcie Spirita z Króliczkami piękne

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Zgodnie z obietnicą wczoraj wieczorem pośpiewaliśmy troszkę Armii... niestetyt okazało się, że jako tako zagrać umiem tylko Nostalgię, akustyczna wersję Łapaczy, a do tego Radio Rivendell, Anielę i Jesień... i właśnie to żeśmy zaśpiewali, kiedy was tam Spiryt rozgrzewał

_________________
ćrąży we mnie zła krew

koncert fajowy, spięty - extra, szczególnie właśnie to powstańcze AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
rozczarowana jestem baaardzo brzmieniem "Hard to say" izraela malejonka. trupia to w ogóle nie do oceny,największy czad jaki słyszałam w zyciu. moskwa mi wciąż chodzi po głowie: ja wiem ty wiesz.
po kebabie o 2 w nocy a hotelem zatrzymała nas policja i elrond musiał dmuchać a potem chcieli go zabrać na komisariat na badanie krwi, ale nie zgodziłam się pilnować samochodu, a żaden z nich nie chciał stać na mrozie przy nim, więc chyba dlatego odpuścili. zajęło nam to pół godziny.


Kapela ze wsi warszawa, dead can dance, clannad a izraela nie słyszałam.

_________________
ja herez ja herez

ojj tak, tak ;P tylko troche drażniące te krzyki "my żądamy", potem "prośby" o "Ludzi wschodu". Jakoś mi to nie leżało. Szkoda tylko, że tak mało Spięty śpiewał. Chciałbym go jeszcze usłyszeć np. przy "Aguirre"...


fakt, mi też tam czegoś brakowało... ale cały ten regałowy set bardzo przyjemny. "See I&I" pięknie człowieka wkręciło


piękne dzięki (piwka nie, żeby zgrzytów z policją nie było ;P)

_________________
www.pozarmoskwy.art.pl
www.lubiejewski.art.pl

Koncert - wspaniały. Rozpoczęcie mnie totalnie zaskoczyło (pozytywnie): Kochaj mnie i Parowóz nr 8 - to było absolutnie niesamowite, zwłaszcza, że chyba Armia przed tą trasą nie grała z dziesięć z górą lat tego drugiego kawałka, czyż nie? A ogólnie - Armia zagrała świetnie, jedyne, co mnie wkurzyło, to jakieś idiotyczne odezwy z sali (byłem wtedy w pobliżu sceny, więc dochodziło to zza mnie) jak Banan grał solo na waltorni... Ale koncert świetny, widać, że się starali i zostawili na scenie bardzo dużo wysiłku i serca - to właśnie lubię . Tym bardziej więc denerwujące są odezwy w stylu: "Banan, skończ pierdolić"... Zwłaszcza że koleś naprawdę świetnie grał na tym instrumencie...
Świetny też był motyw z "Władcy Pierścieni" na rozpoczęcie .
Co do gości: Trupia Czaszka - bardzo dobra, i nawet było sympatycznie pod sceną wtedy - myślałem, że będzie bezsensowna napierdalanka przy tym, a było po prostu fajne pogo ... Świetnie, że zagrali Saluto .
Potem Moskwa - nowy materiał bardzo dobry, na pewno kupię płytę z tym w przyszłości. A starsze kawałki - Nigdy! i Powietrza - jak zawsze świetnie.
Reggae było akurat dla mnie najmniej interesującym punktem (mimo że tą muzykę tak w ogóle bardzo lubię) - aczkolwiek ten ostatni kawałek, Reagge mowa - wspaniały. Ogólnie nowy materiał, jaki zaprezentowany był przez gości na tym koncercie, świetnie się sprawdził. Obydwie płyty bardzo dobrze się zapowiadają.
No i na koniec - Spięty, który niesamowicie wykonał Opowieść , naprawdę było to genialne! Po tym wykonaniu jeszcze bardziej polubiłem wokal tego gościa... Naprawdę było to niesamowite wykonanie - mimo, że bardzo lubię wokal Budzego, to nie żałuję, że nie on wykonywał na tym koncercie mój - bądź co bądź - ulubiony kawałek Armii.

A na koniec mam pytanie: niestety na "Śmierci w Wenecji" musiałem wyjść. Co było zagrane później? Interesuje mnie konkretnie - czy zagrali coś z Ducha . Bo to uważam za jedyny muzycznie minus tego koncertu (drugim jest oczywiście jak zawsze w Stodole beznadziejna ochrona, która mnie nie chciała wpuścić na początku, bo nie mam 18...), tym bardziej, że to moim zdaniem oprócz druga płyta Armii - po Legendzie . Zresztą, taki sam zarzut miałem po zeszłorocznych urodzinach - czemu na urodzinach chociażby symbolicznie nie zaznaczyć istnienia tak genialnej płyty, jak Duch ?

Trochę mnie cieszy że nie zajmuje mojego mózgu ocena czy dany kawałek Armia zagrała o zwrotkę krócej czy dłużej, czy wykonali mój ulubiony kawałek, etc... to dopiero mój drugi raz z Armią.
Po prostu - zakochałem się.. Czysty zachwyt niesamowitym koncertem.

Dzięki Budyń za nocleg i wszystkim których spotkałem za życzliwość.
No, jeszcze dzięki strażakom miejskim za posznowanie prawa... użekająca skuteczność w tępieniu alkoholizmu i dbaniu o czystość wychowania, i dzięki temu gościowy ze stodoły który uznał mnie za godnego zmarnotrawienia piwa na mej głowie (piwo, jestem przekonany, zakupił po wygórowanej cenie, jak to w Stolicy bywa).
Warszawa ambiwalentne uczucia wyzwala..

_________________
lubię się całkiem.
a i życie mam klawe.

Widzisz, Janek, ale jakże teraz można docenić naszą piękną Łódź... Jak wysiadłem na Kaliskim miałem wrażenie, jakbym wrócił z Białorusi.

_________________
"Ale my kochamy to, co nieświadome; kusi nas wino, miłość i krew." Ernst Jünger

Świetny koncert. Inny niż ten przed rokiem, to oczywiste, taki trochę mniej zwarty, ale dalej na wysokim poziomie. Macie rację, ten Clannad był super.

Zdziwiłem sie, że sporo osób wyszło, gdy zaczęla grać Czacha, jakby naprawdę myśleli, że grają debiutanci.

Miłym dla mnie, metala w duszy, zaskoczeniem był Litza, dawno go nie widziałem, a tu w dodatku jechał po Siekierze. Maleo i jego rytmy jak zwykle kołysały. Nowy kawałek ciekawy. Moskwa - dwa pierwsze kawałki wypadły IMO niemrawo, ale potem nabrali wiatru w żagle. Spięty -przyznam, że nie złapałem klimatu, jego głosik przy Budzym to faktycznie takie "powstańcze" zmagania z oporem materii.

Uwielbam koncerty Armii. Dzięki!

nie nie, dla mnie to "powstańcze" jest dużym komplementem!!!

_________________
ja herez ja herez

Synku, zważaj se Żebym do Cie z rewolucją nie pojechał