1. Nie byłem od dość dawna na Armii i ten koncert zabrzmiał dla mnie bardzo świeżo. O ile ostatnimi czasy (np. na Malcie) nie bardzo umiałem wykrzesać z siebie entuzjazm, o tyle w piątek dało mi czadu jak się patrzy, bardzo podobała mi się muzyka, bardzo dobrze mi się skakało a nawet całkiem solidnie pogowało (tylko kondycja słabiutka
, dobrze że to na świeżym powietrzu!). Czasem warto od czegoś odpocząć, żeby na nowo umiec docenić!
2. Spotkaliśmy koleżankę zupełnie spoza forum, która Armii praktycznie nie słucha, ledwo coś tam słyszała, była na ich koncercie po raz pierwszy. Aż byłem zaskoczony jak bardzo jej się podobało - mówiła praktycznie w samych superlatywach.
3. Byłem więc nastawiony niezwykle pozytywnie i kiedy zaraz po koncercie Kmieta zapytał mnie jak było słychać itp., powiedziałem, że super, w ogóle zero problemów, wszystko w sam raz.
4. I wtedy jeden po drugim zaczęli pojawiać się ludzie sarkający strasznie na kiepski dźwięk, niską selektywność itp. Hmmmmmmmmmmmmm.
Ja jestem rzeczywiście osobą wyjątkowo mało wymagającą jeżeli chodzi o techniczne walory muzyki (stąd kacper nie może mnie namówic na zakup kabli
), ale generalnie nie dlatego że nie słyszę dobrze, tylko dlatego że gorsza jakość mi nie przeszkadza w odbiorze. No ale tutaj... ja tam dobrze słyszałem! Instrumenty, głos, słowa - wszystko oddzielnie, żadnego buczenia. Lepiej niż na każdym koncercie w Stodole, na którym byłem (o własnie, kolejna dziwota - w todole ZAWSZE dla mnie dźwięk jest fatalny...).
---
A jeżeli chodzi o samo granie - super. Dla mnie koncert na * * * * *.
Duuużo utworów, które słyszałem po raz pierwszy na żywo! I to z przykopem zagrane, i
Saluto, i
Kochaj mnie, bardzo dobry
Parowóz.
Best moment koncertu - no, mimo wyjątkowo nawet dobrego brzmienia utworów z
Legendy, dla mnie numerem jeden były
Popioły! Znakomite wykonanie tych wolniejszych, cichszych fragmentów - Kuba brawo!!! (chociaż czy coś sie tam w końcówce utworu nie pomieszało?
ale i tak mi się ogromnie podobało).
Drugi best moment -
Śmierć w Wenecji wykonana dzielnie mimo ekipy skandującej Siekiera czy co tam inne. Coraz bardziej rozumiem tę część forumowej załogi, która stawia Wenecję w najsciślejszej czołówce utworów zespołu.
I znakomite
Nigdy na koniec - szkoda może, że bez Samotnej Godziny, ale nieważne - ważne, że na końcu ten utwór a nie na początku. Przez pewien czas był grany jako opener, moim zdaniem zupełnie chybiony; jest to utwór idealny na mocno już rozruszane towarzystwo...
Po raz kolejny wreszcie przekonałem się, jak znakomitym utworem jest
Poza prawem, a już na koncert wręcz wymarzonym (na płycie bardziej podobała mi się
Zła krew, na koncercie wręcz przeciwnie). Dla mnie ten utwór, i
Nostalgia (której niespodziewanie zabrakło, ale może to i lepiej), to nowe wersje Niezwyciężonego, przy czym przynajmniej na razie wolę właśnie te nowsze piosenki.
Siekiera nie była tym, na co tego wieczora miałem szczególną ochotę (na start Misiowie, na bis Siekiera), ale przyjemnie było patrzeć, jak to porywa ludzi! Wszystko zaczynało falować!
Więc ogółem - pełna satysfakcja!
3bajki w sobotę o 10 rano pisze:
Szkoda że na manewrach nie byłem, ale właśnie co zakończyłem przygotowania materiałów na zajęcia i mknę do roboty.
phi. o tej porze to ja już kończyłem pierwszą lekcję. materiały przygotowałem dzień wcześniej..
Setlista z pamięci:
1. Misiowie
2. Saluto
3. Kochaj mnie
4. Parowóz
5. Poza prawem
6. Buraki
7. Groźniak
8. Zła krew
9. Legenda
10. Aguirre
11-13. Jeżeli/ 3 bajki/ Niezwyciężony
14. Podróż na wschód
15. Archanioły
16. Światło
17. Opowieść
18. Wenecja
19. Nigdy
bis: Siekiera
na pewno coś poplątałem z kolejnością, proszę o skonfrontowanie z rzeczywistością
(ale lista utworów powinna być kompletna)
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
i w ogóle w mowie uzywa polskich znakow! 
)
