qastodista pisze:
DJ Adam Makonnen napisał:
A co TY zrobiłeś dla ARMII i jej koncertu w Solcu?
A TY CO ZROBIŁEŚ DLA REALIZACJI PLANU Wink
Parę koncertów ARMII zrobiłem, w klika miejsc zespół zawiozłem. Jak czegoś potrzebuję to realizuję to. Jeśli chcesz wiedzieć ile i jakie rzeczy w swoim życiu zrobiłem to mogę bez problemu przedstawić ich całą listę. Ale boję się, że będę uznany za buca i pyszałka, gdyż jakoś mam takie szczęście w życiu, że robię to co chcę robić.
W największym skrócie: jako punkowiec w liceum postanowiłem, że chcę się zajmować muzyką. Z zespołu punkowego wyrzucili mnie za śpiewanie, więc wziąłem się za wszystko wokół. Napisałem list do Tomasza Budzyńskiego, pojechałem do niego na spotkanie, zaprzyjaźniliśmy się. Po dwóch latach zostałem managerem ARMII, dzięki czemu poznałem masę osób w szołbizie, których zapewne nie poznałbym będąc managerem zespołu MASAKRA KISZONYCH OGÓRKÓW. Dzięki zaufaniu chłopaków z ARMII mam swoją pracę i silną pozycję w biznesie. Za to mają u mnie dług wdzięczności, który spłacać będę do końca życia. O tyle to interesujące, że mam kontakt z całą warszawską załogą - i często jestem emisariuszem pomiędzy tymi byłymi członkami zespołu, których czas podzielił. To wynika z charakteru tego co robię. Wierzę, że czasem łączę kilka osób we wspólnym celu. Robię rzeczy, które spotykają się z głośnym oddźwiękiem (winyle ARMII obecnie), ale i takie, o których wiedzieć nie musisz, gdyż one nie są zbyt medialne (właśnie np zakupiłem magnetofon wielośladowy, taki sam, na którym nagrywała była "Legenda" i wraz z Bananem deliberujemy gdzie przerzucić materiał na nośnik cyfrowy aby nie zaginął dla pokoleń). Ale powiem Ci jedno: nauczył mnie punk rock, że mogę wszystko co chcę. Jak chciałem poznać poglądy zespołu to pytałem, robiłem wywiad i publikowałem go. Jak chciałem koncertów to po prostu organizowałem je.
Czy naprawdę ten temat musi być ścianą płaczu z pobożnymi życzeniami na karteczkach wetkniętymi weń? Wydaje mi się, że absolutnie nie! Wystarczy kilka osób, które po prostu pójdą, zadzwonią, napiszą maila do odpowiedniego klubu w okolicy i zapytają kiedy będzie koncert ARMII. Presja czy raczej okazanie zainteresowania danym artystą pozwoli organizatorom z nadzieją patrzeć na powodzenie takiego przedsięwzięcia. A jeśli jeszcze zadeklarujecie się (co tutaj na forum przecież już miało miejsce) w kwestii pomocy w promocji, wieszaniu plakatów (np po szkołach) to nie tylko spełnią się wasze oczekiwania, ale i satysfakcja z tego, że sami do koncertu doprowadziliście będzie ogromna...
Ech, czasami czuję się jak dziadek opowiadający bajki.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
-i tym podobne.
